sobota, 14 listopada 2015

Dekalog ortodoksyjnej włosomaniaczki - pogromca mitów

Merhaba!

Pomysł na dzisiejszy temat przyszedł mi do głowy po przeczytaniu posta Kascysko. Poniższy dekalog to zbiór przekonań i mitów, które często tak naprawdę są nieprawdziwe. Pora zatem na przyjrzenie się mu. Pogromca mitów rusza do akcji!

Zdjęcie ze strony: http://poochcoach.com
Dekalog ortodoksyjnej włosomaniaczki:

1. Noś włosy tylko długie. Krótkie są niekobiece i niewłosomaniacze.
2. Poświęcaj włosom jak najwięcej czasu i uwagi.
3. Fryzjer nigdy nie ma racji.
4. Unikaj silikonów.
5. Unikaj silnych detergentów w szamponach. 
6. Wyrzuć prostownicę, suszarkę i lokówkę do kosza.
7. Nigdy nie farbuj i nie rozjaśniaj.
8. Unikaj jak ognia alkoholu w kosmetykach.
9. Nigdy nie czesz włosów na mokro.
10. Myj włosy jak najrzadziej.

A jak to wygląda w rzeczywistości? 

Nowe 1: Włosomaniaczka może mieć każdą długość włosów.
Nie przestaje się nią być, gdy zetniemy włosy. To hobby, a nie jakaś właściwość wynikająca z długości. :)

Pamiętacie? Czy wtedy z utratą włosów przestałam o nie dbać?

Nowe 2: Mam swoje życie i różne inne zainteresowania, a włosy nie przysłaniają mi całego świata.
Nakładanie kosmetyków, zmywanie, czesanie itd. zajmują naprawdę niewiele czasu, a podczas trzymania oleju na włosach spokojnie można pójść nawet na zakupy. Chyba bym zwariowała, gdyby moim jedynym zainteresowaniem były włosy.

Stare hobby, do którego ostatnio wróciłam - robienie kwiatków z bibuły,
a z nich np. ozdób do pokoju czy do włosów.

Nowe 3: Są różni fryzjerzy.
Opinia o fryzjerach wielu włosomaniaczek jest co najmniej zła. Nie ma co owijać w bawełnę - wielu fryzjerów ma problemy z odpowiednim obcięciem, dobraniem cięcia, zaproponowaniem pielęgnacji. Co nie zmienia faktu, że są także fryzjerzy, którzy potrafią dokonać cudu na naszej głowie, stworzyć idealną harmonię między naszym ciałem, osobowością a włosami oraz obciąć ten przysłowiowy 1 cm i nie sięgnąć przy tym po degażówki. Tych pierwszych unikajmy, a tych drugich szukajmy, ponieważ nie kryją się po piwnicach.

Zdjęcie ze strony: kwejk.pl

Nowe 4: Silikony są bardzo przydatne.
Silikony tworzą na powierzchni włosa przepuszczalną powłokę (nie są w stanie otoczyć włosa całkowicie), która chroni przez warunkami pogodowymi, otarciami i innych uszkodzeniami mechanicznym, a czasem też chemicznymi. Same w sobie nie są w stanie zniszczyć włosów. Maskują jedynie uszkodzenia i ich zły stan. W pielęgnacji CG unika się ich, ponieważ rozprostowują skręt fal i loków. Tak naprawdę są niezbędne w pielęgnacji włosów właśnie ze względu na ochronę przed uszkodzeniami. Włosy i ich końcówki wymagają ochrony przed uszkodzeniami, a mało osób może sobie pozwolić na jej brak. Oczywiście możemy silikony i inne filmformery zastąpić olejami, ale dla większości włosów (przede wszystkich zniszczonych) będzie to niewystarczające i włosy będą się dalej niszczyły.


Nowe 5: Nie zawsze należy unikać silnych detergentów w szamponach.
Silne detergenty (z grupy anionowej, np. SLS, SLES, ALS, SCS, MLS) są w większości szamponów. Mają je nie tylko te drogeryjne, ale także apteczne czy naturalne. Częstość ich stosowania jest uzależniona od skóry głowy i stanu włosów. Niektórym będzie wystarczało oczyszczanie nimi raz na kilka tygodni, bo częstsze będzie powodować nadmierne przesuszanie skóry (a przez to przetłuszczanie) lub podrażnienie, a inni będą musieli stosować je co mycie, ponieważ łagodniejsze detergenty będą powodować u nich szybsze przetłuszczanie się skóry głowy, a silne nie będą podrażniać.


Nowe 6: Prostownica, suszarka i lokówka stosowane z rozwagą są przydatne.
W myśl zasady, że wszystko jest dla ludzi. Prostownica i lokówka stosowana raz na jakiś czas nie zniszczy włosów tak jak stosowania często. Z kolei suszarka jest ważnym urządzeniem w niejednej łazience. Jednak warto zaopatrzyć się w taką posiadającą funkcję chłodnego nawiewu i tylko tę stosować do suszenia. Jest ona dużo lepsza i bezpieczniejsza dla włosów niż gorący nawiew stanowiący podstawę większości suszarek.


Nowe 7: Farbowanie nie musi być równoznaczne ze zniszczeniem włosów.
Na rynku jest dostępnych wiele farb różnych firm. Samo farbowanie może obniżyć stan zdrowia włosów, ale tak naprawdę najwięcej szkody robi nieumiejętne ich używanie oraz używanie rozjaśniacza. Odpowiednia pielęgnacja może zminimalizować szkody, które powstaną albo już powstały na skutek farbowania. Włosy mają się mi podobać i mam się w nich dobrze czuć, a skoro chcę być ruda zamiast brązowej to kto mi zabroni?

Zdjęcie ze strony: iqkartka.pl

Nowe 8: Alkohol w kosmetykach do włosów pełni ważną funkcję.
Alkohol jest składnikiem ułatwiającym składnikom aktywnym wniknąć w głąb włosa, więc stosowany raz na jakiś czas nie powinien zaszkodzić włosom. Z kolei nadużywanie kosmetyków go zawierających może powodować przesuszenie i podrażnienie. Osobiście kosmetyki z alkoholem używam co jakiś czas, gdy chcę jak najwięcej wyciągnąć w maski. Unikam ich za to we wcierkach, ponieważ niestety mnie podrażniają. To akurat kwestia indywidualnych predyspozycji.


Nowe 9: Czesanie włosów na mokro jest uzależnione od skrętu włosów.
Mokre włosy są bardziej podatne na uszkodzenia. Czesanie ich powinniśmy zatem zostawić do momentu, gdy wyschną. Ta zasada jednak nie dotyczy osób, które posiadają fale i loki, ponieważ rozczesane na sucho fale powodują duży puch. Jeśli chcemy go uniknąć należy czesać delikatnie włosy, gdy są wilgotne najlepiej przy użyciu drewnianego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami.


Nowe 10: Włosy należy myć tak często jak tego wymagają.
Zbyt częste mycie skóry głowy będzie owocować nadmiernym przetłuszczaniem się skóry głowy, a przetłuszczenie i przenoszenie, czyli zbyt długie niemycie, będzie powodować nadmierne wypadanie włosów (już pomijam względy estetyczne). Jeśli moja skóra głowy wymaga mycia co 2-3 dni to tak często ją myję. To czy umyję dnia drugiego, czy trzeciego uzależniam od stanu skóry głowy. Jeśli coś jej nie przypasowało i wydzieliła trochę więcej sebum to myję 2 dni później, a jeżeli dobrze zareagowały to czekam 3 dni. Jeśli więc skóra wymaga mycia codziennie to należy ją myć codziennie. Miejmy jednak pewność, że to jest to co potrzebuje, a nie efekt złej pielęgnacji.

Mity zostały więc obalone! Przynajmniej częściowo. ;)
Zdjęcie ze strony: http://www.datacare.com

Na koniec najważniejsza i nadrzędna zasada, której przeciwieństwo stanowi dekalog ortodoksyjnej włosomaniaczki, a z którą zgodne są nowe zasady:

Włosy są dla mnie, a nie ja dla włosów.

Jakie jest Wasze zdanie na temat dekalogu ortodoksyjnej włosomaniaczki? Zgadzacie się ze mną czy raczej macie odmienne zdanie?

Pozdrawiam,
Iza.

8 komentarzy:

  1. Zgadzam się ze wszystkim, tak powinno być że włosy są dla nas a nie mu dla nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noszę długie włosy, ale przyjdzie taki moment (może na wiosnę?), że skrócę znacznie. I to wcale nie znaczy, że przestanę być kobieca, czy przestanę dbać o włosy. Nie mogę słuchać tych jedynych słusznych twierdzeń, że włosy to najważniejsza ozdoba kobiety. Są inne, bardziej istotne, czynniki.
    Bez suszarki musiałabym zimą cały dzień poświęcić na suszenie włosów, a to po prostu nie wchodzi w grę. Lokówki i prostownice też są ważne, bo co to za frajda mieć włosy, a nie móc ich układać według gustu i zachcianek? ;)

    Bardzo dobrze czytało się Twoją listę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam włosy proste, ale zdecydowanie lepiej czują się rozczesane na mokro. I co? I czeszę na mokro! O ja zua i niedobra :3

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak tak można?! Włosowe bóstwo pokarze Cię za to! :D

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.