wtorek, 4 marca 2014

Koszmarki i przyjemności - moja pielęgnacja



Witajcie!

Dzisiaj pogoda na Śląsku nie jest zachwycająca. Jest jakoś tak szaro, buro i ponuro… Zachwytami nie napawa mnie także ostatni test Biovaxa, który zrobił pustynię z moich włosów i omal nie doprowadził do płaczu. Na ratunek przyszła stosowana doraźnie mgiełka zrobiona z wymieszanych kilku odżywek (nie pamiętam już jakich), a dzisiaj szampon z Barwy i inna maska Biovax. Postawiłam na tą, która ma więcej humektantów, czyli wersję do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Jest aloes, gliceryna i miód – perfect! Z włosami na długości poradziła sobie szybko i bezboleśnie, ale niestety końce wciąż są trochę przesuszone. Mam nadzieję, że wrócą do swojego stanu sprzed niedzieli…

Dwa małe zdjątka z dzisiaj – włosy odkształciły się od warkocza i są jeszcze delikatnie wilgotne:




Nie wyglądają już tak strasznie jak przedwczoraj i wczoraj, co mnie bardzo cieszy. Skoro się już pożaliłam to mogę przejść do głównego tematu, czyli mojej pielęgnacji. :)

W lutym:

- piłam skrzypokrzywę raz dziennie,

- wieczorem łykałam witaminę B albo w ciągu dnia piłam siemię lniane (rzadziej),
- myłam głowę co 2-3 dni łagodnym szamponem,
-co 4-5 mycie używałam szamponu z SLES,
- olejowałam włosy min. raz w tygodniu,
- stosowałam metodę OMO,
- na koniec spłukiwania odżywki/maski chłodna woda,
- co drugi dzień wcierałam wodę brzozową,
- użycia suszarki równe 0 (słownie: zero),
- miały miejsce 3 testy masek Biovax.

Co zmieniło się w ciągu ostatniego miesiąca?
Przede wszystkim zmniejszyło się wypadanie włosów i zaczęły szybciej rosnąć. Przyrost w tym miesiącu (a właściwie od 5 lutego, bo wtedy byłam u fryzjera) wynosi niecałe 2,5 cm, czyli o 1-1,5 cm więcej niż normalnie. Na obie te rzeczy olbrzymi wpływ miało przede wszystkim picie skrzypokrzywy. Oprócz tego dzięki całokształtowi pielęgnacji włosy stały się dużo bardziej błyszczące – czasami efekt jest porównywalny do tych z reklam szamponów i odżywek. :)

Czy są jeszcze jakieś problemy do rozwiązania?
Tak. Oprócz ostatniego przesuszu są jeszcze wypadające włosy. Już nie jest to nasilone, ale wciąż mogłoby być mniejsze.

A w marcu:
- kolejne testy masek Biovax,
- kubek skrzypokrzywy + pół kubka siemienia lnianego raz dziennie,
- wcieranie wody brzozowej codziennie,
- testowanie maski Łaźnia Agafii Siła 7 Ziół.

Teraz dużo tego nie ma ze względu na test Biovaxa, ale planuję zaszaleć w kwietniu. Mam kilka pomysłów, ale nie wiem, który/e z nich wykorzystam.

I wszystkiego smacznego z okazji Pancake Day! U mnie na stole pojawią się dopiero wieczorem. ;)

Pozdrawiam,
Chomik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeżeli podzielisz się ze mną swoją opinią. :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.